"Jeśli to czytasz, to znaczy, że mnie już nie ma. Odeszłam szczęsliwa. Nie zapomnij o mnie. Ułóż sobie życie na nowo. Chcę, abyś Ty również był szczęśliwy. Znajdź inną kobietę, załóż nową rodzinę, wychowuj naszego synka. Będę nad Wami czuwała. Możesz czuć obok siebie moją obecność. Kocham Was. Zuza."
Czytasz to kilkadziesiąt razy. Nie wierzysz, że odeszła. Topisz swoje smutki w butelkach alkoholu, nie licząc się z konsekwencjami. Po raz pierwszy nie wstydzisz się swoich emocji. Robiłeś wszystko, aby nie odchodziła. Dlaczego los jest aż taki niesprawiedliwy? Na chwiejących się nogach podchodzisz do regału i bierzesz album ze zdjęciami. Oglądasz je, gdzieniegdzie na stronach albumu zostawiając słone łzy. Natrafiasz na zdjęcie z waszego ślubu.
-Dlaczego, kurwa? Dlaczego ona? - krzyczysz i oczekujesz odpowiedzi.
Niestety odpowiada ci tylko głuche echo. Nie masz na nic siły. Wstajesz i z furią rozwalasz wszystko, co tylko znajdzie się na twojej drodze. Meble, lustra, zdjęcia poszły w pizdu. Czujesz się teraz najgorzej, jak można się czuć. Straciłeś najbliższą ci osobę. Straciłeś żonę, matkę twojego synka. Słyszysz głośny płacz dziecka. Widzisz, jak twoja matka wchodzi do pomieszczenia razem z Kamilkiem. Całujesz dziecko w czółko i zostawiając matkę samą, wychodzisz na zewnątrz. Przed tym rzucasz jeszcze krótkie:
-Zaopiekuj się nim. Niedługo wrócę.
Idziesz tam, gdzie cię nogi poniosą. Idziesz w miejsce, gdzie lubiliście przebywać. Masz nadzieję, że to tylko sen. Sen, z którego się wybudzisz. Masz nadzieję, że jak wrócisz, to będzie słychać śmiech Zuzy. Masz nadzieję, że ona będzie na ciebie czekała, aż wrócisz z pracy.
***
Taki tam prolog. Naszedł mnie pomysł na tego bloga, więc napisałam. Mam nadzieję, że chęć do niego mnie nie opuści. :D
Bohaterowie narazie nie znani, z wyjątkiem Kamilka-dziecka głównego bohatera i bohaterki. Zdarzenia będą opisywane przed śmiercią bohaterki.
Jeśli tu jesteś-skomentuj. To pomaga. :)
Pozdrawiam :*